- Nie! - krzyknęłam do zakapturzonej postaci. - Zaczekaj!
- Czy to aby nie za późno..? - osoba odwróciła się.
- Nie... Znaczy, nie wiem... - powiedziałam spuszczając wzrok.
- Papaya... - postać podniosła moją głowę. - Dasz radę.
- Ale, Domestos... JA WYCZYSZCZĘ TĄ TOALETEEE! - krzyknęłam klękając i płacząc przed nim.
- Boże... - Domestos mruknął przewracając oczami.
- Dla mnie Bref się nie liczy! - krzyknęłam
- Dobra, dam Ci tą promocje do Biedronki. Ale nie drzyj się tak! Co powie Persil?! Że mam kochankę?! - zakapturzony podał mi papier.
- A masz jeszcze do Żabki..? - powiedziałam błagalnie
- Do Lidla jak już. - mruknął znudzony
- Za daaaleko. - dodałam
***
- Eeee, Papaya? Dlaczego całujesz poduszkę? - zapytał Jellal stukając mnie po plecach.
<< Jellal? Smaczny jest Domestos *3*>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz