-ale...
-żadne ale idziemy-zaśmiała się wycierając łzy
-nie chcę mi się iść do miasta więc zrobię to tak...
Podszedłem do dwóch kamieni,w moich łapach pojawiło się światło i
pokręciłem łapami młynkiem i zamieniłem kamienie na lody
truskawkowe,jeden podałem Angel drugi sobie i zaczęliśmy wcinać
-smakuję?-spytałem
-ze sklepu są dobre...ale wyczarowane są jeszcze lepsze-rozpromieniła się Angel
-to miał być komplement?
-nie...po prostu mi smakują
-aha
<Angel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz