-Ja mam ale kartę.. mruknąłem
-To daj! powiedziała szczęśliwa Erza
-Mam tam dużo forsy..z 10 tysięcy..
-no przecież kupię tylko jedno ciasto..jestem głodna no weź...
-Eh no dobra..
Podniecona Erza wyrwała mi natychmiastowo kartę płatniczą z ręki i wyszła lecz wróciła się po chwili.
-Pin! warknęła
Powiedziałem jej jaki jest i popędziła do cukierni.Dość dlugo jej nie było.Myślałem że jej sie coś stało..Wróciła zadowolona do nas po 4 godzinach.
-Co tak dlugo??spytałem unosząc brew
-Yyy bo miałam problemy ze zmieszczeniem wszystkich ciast w moim domu..
-Co?! to ile ich kupiłaś?spytałem zlękniony
-Chyba z jakieś 1000...
Oddała mi kartę i uciekła z jaskini Kerei jak najszybciej tylko umiała.
-No to już po pieniądzach... mruknąłem z siebie niezadowolony
a Jellal wraz z Papayą parksnęli śmiechem.
-Ale z ciebie naiwniak! powiedział ze łzami w oczach ze śmiechu Jellal
-Ty kiedyś ruszasz głową,Rubi??spytała roześmiana jak zawsze Papaya której w miarę szybko wróciła pamięć.
Byłem na nich wściekły.Wyszedłem z jaskini i ruszyłem do siebie..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz