wtorek, 29 lipca 2014

Od Erzy cd Benek

Dalej walczyliśmy ostro jakby to był nasz prawdziwy pojedynek na śmierć i życie.,,Młody" robił postępy.Coraz lepiej mu wychodziła zarówno walka na broń jak i na same pięści.Był strasznie szybki,miał refleks.Zyskał u mnie szacunek i uznanie.Nie mogłam powiedzieć na niego złego słowa..Nasz pojedynek przerwał nam Natsu.
-Em..Erza..
-Co chciałeś? mruknęłam obojętnie
-Pamiętasz jak mi pożyczyłaś ten miecz...
-Który?Ten z zbroi oczyszczenia??
-Noo..
-To co?spytałam karcąc go wzrokiem
-Bo ja go niechcący zepsułem.. powiedział cicho i zaczął odchodzić..
-Wracaj mi tu! Ty debilu to był mój jedyny egzemplarz ! zaczęłam się na niego wydzierać
Benek trochę się speszył bo rzadko widzi się mnie aż tak wyprowadzoną z równowagi.Byłam na prawdę wkurzona..Gdyby nie wybił wtedy zegar na wieży katedry to bym mu pewnie łeb ucięła.
-Przepraszam was,przerwa na ciasto! powiedziałam łagodnie i poleciałam do domu jak gdyby nigdy nic.Rubin pewnie już zdążył zwiać a ja całkowicie wyluzowana,jadłam jedno ciasto za drugim.
[Benek?hehe]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz