To co usłyszałem od Mary to jakby mi na głowę spadł kolejny ciężar
Angel,czy Mara,kto...zadałem sobie to pytanie...i jakoś nie słyszę
odpowiedzi na moje pytanie,podniosłem łapą pyszczek Mary by patrzyła mi
prosto w oczy,powiedziałem
-słuchaj nie chcę cię martwić ale jedna też mnie gnębi i chyba nie wiem
ale chyba też tak jak ty zabujała się we mnie i...nie wiem którą wybrać
Mara kiedy to usłyszała czułem jakby jej serce pękło jak balon przebity
gwoździem,zaczęła płakać,wylewała z siebie łzy jak z
fontanny,powiedziałem i znowu ją przytuliłem
-nie...proszę nie płacz..wiem że...ach...-Mara przytuliła się do mojego
futra i płakała,przez jej płacz zrobiło mi się tak żal że i mi łzy
poleciały,powiedziała cała zapłakana
-jak mogłeś mi coś...tak-iego p-po-powiedzieć-jeszcze raz podniosłem łapą jej pyszczek żeby patrzyła na mnie,odrzekłem
-nie moja wina że jeszcze jedna mnie ma na oku ale przepraszam cię
Aby jej było lżej na sercu potarłem ją nosem w jej nos,odszedłem od niej
-no to do zobaczenia Maro
Miałem teraz wyrzuty sumienia,jak mogłem coś takiego powiedzieć Marze
trzeba było się zgodzić jestem totalnym i walniętym dupkiem
Krzyknąłem na całe gardło,poszedłem do siebie...kiedy tylko poszedłem
spać pomyślałem sobie że chyba będę musiał się zgodzić na mój związek z
Marą i chyba nie mam innego wyboru
<Mara?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz