piątek, 25 lipca 2014

Od Cofe Do Aztek

Byłam już w zaawansowanej ciąży.

Nie mogłam się ruszyć. Leżałam całe dnie w norze.

-I jak się czujesz? Zapytał czule Aztek.

-Nie zbyt dobrze... Poród się zbliża...

Przytulił mnie po czym powiedział:

-Papaya przyszła. Po czym odszedł.

Popaya podeszła do mnie i zaczęłyśmy gadać o dzieciach.


-Jak tam u ciebie?

-Dobrze. A u ciebie?

-Spoko...

I tak sobie gadałyśmy.


Po chwili strasznie zabolał mnie brzuch,zwijałam się z bólu.

(Aztek? Wena mi uciekła...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz