-Heh ja właśnie poprzez jedzenie słodkiego się uspokajam.. mruknęłam
-No to mamy tak jakby na odwrót...
-Yhym..co mi pomaga to tobie szkodzi.. uśmiechnęłam się zadziornie i wzięłam talerz,rzucając go z daleka do kranu.Chłopak był lekko wstrząśnięty tym że trafiłam i nic się nie rozbiło..
-No tak właściwie to cię dobrze nie znam..no wiesz pod względem osobowości.... może byś wyjawił swoje sekrety tożsamości? zaśmiałam się
-Nawet ci się zrymowało.. zauważył z uśmiechem
-O jezu! pierwszy raz w życiu zrymowałam! Będę poetką! Jak Papaya ! powiedziałam podekscytowana
[Benek?xd]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz