-Dobra,dobra przepraszam.. mruknąłem obojętnie
Nagle ktoś rozbił za nami wazon. Obróciliśmy się i w rękach mieliśmy przygotowane pociski,ja kule ognia a Cana karty.
-Eee spokojnie.. mruknął znajomy głos i zobaczyliśmy Graya.
-A to ty! warknąłem
-Czemu ty tu romansujesz z Caną a nie siedzisz na służbie??
-Po pierwsze nie romansuje a po drugie chcę dodać że ty też nie jesteś na służbie..
-Ble ble ble..jaki debil by wchodził do domu przez kibel??mruknął zły
<Cana?XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz