Bili się jak gdyby nigdy nic... to było nawet zabawne.. a te ich miny komiczne. Po chwili postanowiłam przerwać te ich bijatykę.
- Spokój!!warknęłam lecz bijatyka trwała nadal. Podbiegłam do nich
- Nie powinnam ale widzę że musze. Mruknęłam i wskoczyłam między
walczących, przywaliłam Rubinowi w brzuch tak że poleciał na ścianę a
Diaspanowi zasadziłam kopniaka. On też wylądował pod ścianą...
- Jestem tu Alfą.. Mruknął obrażony Rubin
- Zasłużyliście... Uśmiechnęłam się i usiadłam na kanapie a chłopcy patrzyli się na siebie wrogo i coś knuli.
<Diaspan/ Rubin??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz