- Ja też... - Szepnęłam cicho. Byłam zdziwiona tym wybuchem uczuć mojego przyjaciela, który spojrzał na mnie ten ostatni raz i pobiegł w stronę jaskiń mieszkalnych. Pomyślałam: " Ledwo co, kogoś poznałam, a on już wyjeżdża... Za parę dni wróci ale..." Po chwili, ociągając się, powędrowałam w przeciwną stronę. Już marzyłam, o powrocie Haru.
( y.. Ktoś?)
( y.. Ktoś?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz