środa, 30 lipca 2014

Od Cofe C.D Aztek

-Suzi sobie poradzi? Takie maleństwo w wielkim świecie...

-Poradzi sobie,czuję to.

Przytuliliśmy się. Uśpiłam nasze trojaczki,przeciągnęłam się i wyszłam z nory. I zmieniłam się w człowieka.

Aztek też się zmienił. Złapaliśmy się za ręce i poszliśmy na spacer.

Poszliśmy do parku nieopodal miasta.

Usiedliśmy na ławce pijąc kawę.

Przyszli też Papaya z Jellalem i usiedli obok.


-Ochayo! Zaczęła Papaya.

-Hejka! Odpowiedziałam z uśmiechem.

-My idziemy oblać ojcostwo Azteka. Powiedział Jellal i poszli zanim zdążyłyśmy coś powiedzieć.


-Och,oni tylko o alkoholu.

-Jak to chłopcy. Zaśmiała się Papaya.

-Widzę że dobrze wam się układa. Powiedziałam do Papayi

(Papaya? Aztek?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz