Erza zaczęła mnie gonić z uniesionym mieczem,a ja uciekałem jak mysz kotowi,biegłem a Erza krzyczała
-jak cię dorwę to cię własna matka nie pozna!!
Uciekałem i nie mogłem wytrzymać stanąłem,padłem na ziemię i zacząłem się zwijać ze śmiechu,Erza stanęła nade mną,stała w samych majtkach i staniku,Erza wbiła miecz w ziemię a ostrze było o mm od mojego ucha,no dobra dotknąłem ją jednym palcem wskazującym i zbroja Erzy wróciła na nowo
-no i tak ma pozostać!-syknęła i walnęła mnie z liścia
-no to jeszcze raz?
-czemu nie-chwyciłem za miecz
<Erza?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz