Przeszedłem przez trochę ciemny tunel a wszędzie były pentagramy
czułem że mogę mieć do czynienia z kimś bardzo mocnym
ujrzałem drzwi,otworzyłem je wielkim kopniakiem,po chwili pojawiła się...wiedźma która chyba miała swoją ofiarę
Chwyciła za tasak i już miała odrąbać ofiarze głowę,ja uniemożliwiłem
jej to moimi czarami,czarownica
-ktoś ty do cholery!
-cicho ty jeb*na dziw*o zaraz wyślę cię tam gdzie twoje miejsce!-wrzasnąłem i szedłem w jej kierunku z mieczami w pogotowiu
odrzuciła swoją ofiarę i chyba...mnie sklonowała,powstała postać identyczną do mnie
Wiedźma kazała mu zająć się mną przez jakiś czas by móc dokończyć
rytuał,mój klon z mieczami rzucił się na mnie,był tak samo silny jak ja
nasze siły były równe,ale nie mogłem dopuścić do tego by ta zdzira zabiła niewinnego człowieka,odepchnąłem swojego klona i
rzuciłem jednym mieczem i podniesiony nad ofiarą tasak tak że tasak
utkwił w ścianie,mój klon zwalił mnie z nóg,wiedźma wykorzystała okazję i
poderżnęła swojej ofierze gardło i wbijając nóż w jego głowę
zacisnąłem głowę,odepchnąłem znowu swojego klona nogami że ten odbił się
od ściany i padł na ziemię,rzuciłem się na wiedźmę z mieczem,walnąłem
mieczem,unik,wyciągnąłem miecz ze ściany
ale naglę usłyszałem trzepot skrzydeł,naglę wylądował....szatan
Usłyszałem głos Szatana
-dobra robota-zwrócił się do wiedźmy-naprawdę dobra robota moje dziecko!
Pomyślałem że przydała by mi się Erza...albo Erik...
Teraz Szatan popatrzył się na mnie
-ooo nasz honorowy gość-zaśmiał się szatan a jego śmiech był straszny,Erzo proszę pokaż się...
-wzywałeś mnie?!-usłyszałem głos za sobą
Obejrzałem się,stała za mną Erza ze swoją zbroją oczyszczenia
Dzięki Bogu Erza się zjawiła,ścisnąłem mocno miecz
Szatan zaczął walić w nas zaklęciami,ja i Erza pobiegliśmy w różne
strony,skoczyłem i walnąłem szatana mieczem w tył głowy,a Erza
przejechała swoimi wielkimi ostrzami o plecy diabła
Szatan podczas ataku Erzy chwycił ją i chciał wyssać duszę z Erzy
sprzedałem szatanowi kosę dwoma mieczami,ten upadł i upuścił Erzę
Ręka szatana zapłonęła i walnął mnie tak że walnąłem w ścianę robiąc
wielką dziurę,lekko oszołomiony wstałem i widziałem jak Erza nawala
szatana swoim mieczem,machnął tylko ręką a zbroja Erzy rozpadła się na
części i walnął Erzę i wylądowała obok mnie
Erza szepnęła mi na ucho
-ej ja przebiorę się w moją zbroję uwodzenia a ty walnij go ale z całej siły ile masz w tych bicepsach
Kiwnąłem głową a Erza zmieniła zbroję na zbroję uwodzenia
i Erza zaczęła rzucać romantyczne teksty do szatana a ten nic nie robił
tylko wlepił swoje oczy w Erzę,ja zakradłem się za szatana,skoczyłem i
walnąłem z całej siły w głowę ostrzami mojego miecza,miecz utkwił w
głowie szatana ale jeszcze żył,ten wyrwał miecz i wyrzucił go i odleciał
do czarta,Erza zmieniła zbroję na normalną,naglę w głowie pojawiły mi
się zombie,chyba wiedźma mnie omamiła,upadłem i zapadłem w
śpiączkę,pewnie Erza się nią zajęła.
KONIEC (CHYBA DLA INNYCH TO CHYBA ULGA xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz