Siedziałam nad jeziorem... Rozmyślałam...
Zaraz moje urodziny... Stanę się dorosła... Beztroskie życie szczeniaka się skończy... Zacznął się obowiązki... A może to i dobrze..? Ciekawe jak to będzie... Jeju...
Kiedy tak siedziałam usłyszałam kroki. Odwróciłam się. Za mną stał Benek. Odrazu się speszyłam i wstałam.
-Cze-Cześć...-Przywitałam się i na moim pysku pojawił się krótki uśmiech. Odwzajemnił go.
-Nad czym tak myślałaś?-spytał
-A... Zaraz będę dorosła. Tak trochę... Trochę się boję...-Położyłam uszy po sobie. To było idityczne.
<Benek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz