środa, 23 lipca 2014

Od Papayi Do Erzy

Niosłam moje walizki. (Ciągnęłam) Było trochę trudno... To kółko wpadało do dziury, to zaplątało się w korzenie... No, nie było łatwo. Cana powiedziała, że ona również wróci, w końcu stęskniła się za naszymi głupkami. Gdy dotarłam do sfory wszyscy byli w domach. Pomyślałam chwile. A może by tak...
W ekspresowym tępie moje bagaże znalazły się pod domem. Drzwi były zamknięte. Rozglądnęłam się czy nikt nie nadchodzi. Złapałam za jakąś szmatkę i tak jak Rubin na naszej pierwszej misji oplotłam ją sobie wokół szyi. Jak ninja normalnie. Podeszłam do okna. Zobaczyłam drastyczną scenę...
JELLAL JADŁ SAM PIZZE.
No nie zaprosił nikogo tylko sam to żarł. Nie słychane... Nie chciałam mu przeszkadzać. Ruszyłam w inną stronę dalej w przebraniu ninja. Nagle spodkałam Erze.
-Erza!-Krzyknęłam przytulając ją.-Ja przepraszam... Za to wszystko...
<<Erza?>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz