-Puszczaj!-powiedziałam kopiąc białowłosego w kroscze. Ten póścił nas i złapał się za to miejsce. ßrasil stał jak wryty. Złapałam go szybko za rękę i pociągnęłam w stronę śmietniska. Śmierdziało gorzej niż gdy Anubis wychodził z toalety. Kopnęłam mocno w górę puszek po konserwie. Ta rozwaliła sie i pokazała nam przejście. Wbiegliśmy tam szybko i przeszliśmy przez ogrodzenie.
-Mało brakowało! Ale i tak on nas znajdszie.... Lepiej chodźmy do domu. Może do mnie?
<<ßrasil?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz