Spojrzałem na nią.
-No to posiedzimy tu sobie.. spojrzała przez szybę.Oboje byliśmy tak jakby nieobecni.Nastrój mieliśmy melancholijny.
-Dobra,to ty tu zaczekaj a ja skoczę po paliwo.
Szybko wybiegłem z auta.Najbliższy CPN był jakieś o pół godziny na piechotę oddalony od nas.Ja biegnąc,dotarłem tam w kwadrans.Kupilem dwie dość duże butelki paliwa i wróciłem do Mystery.Wlałem paliwa do stacyjki i kazałem jej odpalić auto.Po chwili ruszyliśmy.Byłem cały mokry od deszczu.Aż się ze mnie dosłownie lało.Zaparkowała pod swoją jaskinią.
-Dobra,to chodz do mnie na chwilę.Wysuszysz się przynajmniej..mruknela a ja posłusznie wszedłem za nią do jaskini.
<Mys?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz